6/2000
Zmarł Jarosław Buczeń.
Miał 43 lata. (11.08.1957 - 06.11.2000r.)

Był absolwentem Liceum Ogólnokształcącego w Sierpcu oraz Pomaturalnej Szkoły Elektronicznej na ulicy Generała Zajączka w Warszawie.

Pogrzeb odbył się 9 listopada, żegnali Go członkowie rodziny, znajomi, przyjaciele, koledzy ze szkoły i grupa ekologów. Przeszczepiona nerka przestała funkcjonować, ostatni rok żył dzięki dializom, bezskutecznie czekając na dawcę i następny przeszczep.

Był założycielem Sierpeckiego Centrum Ekologicznego.

Walka o czystą wodę, zdrowe powietrze i nieskażoną glebę, wypełniały Jego życie niemal do ostatniego dnia. Miał dużą wiedzę i umiejętności, które wykorzystywał do bezkompromisowego krytykowania i obnażania trucicieli środowiska. Działalność Centrum ukierunkował na badanie wód rzeki Sierpienicy, sprawdzanie zatrucia atmosfery biologiczną wskaźnikową metodą analizy porostów, oraz dążył do wprowadzenia segregacji odpadów komunalnych w mieście. Jako przedstawiciel organizacji pozarządowej, uczestniczył w wielu sympozjach w całym kraju, był konsultantem i opiniodawcą opracowań dokumentacji i projektów różnych rozwiązań technicznych na rzecz ochrony przyrody, głównie poza naszym , sierpeckim środowiskiem. Tutaj był niedoceniany. Miejscowe władze i przedsiębiorstwa, odpowiedzialne za szkodliwe wpływy gospodarki na otoczenie, nie były skłonne do współpracy i rozwiązywania problemów dla dobra społeczeństwa i przyszłych pokoleń. Ostatnią akcję zorganizował w dniu 15 września i szczegółowo o tym wydarzeniu pisała miejscowa gazeta o zasięgu powiatowym -"Sierpc Magazine". Tam też jest zamieszczona ostatnia bodaj, wykonana za życia fotografia Jarosława Buczenia, siedzącego w zamyśleniu nad rurą spuszczającą ścieki prosto do nurtu Sierpienicy. Jakże symboliczne jest to zdjęcie.

"Wiek dwudziesty pierwszy będzie wiekiem ekologii albo nie będzie go wcale". To nagłówki prasowych artykułów, jakie opublikowały gazety centralne w dniu 9 listopada, co zbiegło się z datą pogrzebu Jarka.

Niech to zostanie swoistym przesłaniem od Niego dla nas.

Ryszard Suty.