5/2001
Wystąpienie założyciela czasopisma "Sierpeckie Rozmaitości" - Marka Zglińskiego

Piękne Panie, dostojni Panowie. Gazeta to przede wszystkim ludzie i technologia. Od początku lat dziewięćdziesiątych byłem przekonany, że wolna prasa w moim rodzinnym Sierpcu jest rzeczą konieczną. Pracowałem wówczas na całym etacie w Muzeum Okręgowym w Ciechanowie oraz prowadziłem prywatne wydawnictwo, jako działalność gospodarczą. W sobotę i w niedzielę miałem trochę wolnego czasu więc postanowiłem wydawać gazetę w Sierpcu. Pomogli tutaj, swoim życzliwym podejściem i zachętą, pan Wojciech Wiśniewski ówczesny dyrektor Domu Kultury oraz w późniejszym okresie pan Zdzisław Dumowski, który rozumiał konieczność istnienia niezależnego forum wymiany poglądów i informacji. Pamiętam jak w 1993 r. trzeba było w grudniu przygotować gazetę na święta wtedy z każdym naświetleniem trzeba było jechać do Warszawy. Była tam pierwsza w Polsce naświetlarka, która stała w hotelu robotniczym na ul E. Ciołka. Urządzenie to wielkości biurka kosztowało ponad 100 tys. $, wkładało się dyskietkę do jednego otworu, a drugim wychodziły gotowe diapozytywy do druku. Wokół gwar i ruch, wpadali kurierzy z Krakowa, ze Szczecina , którzy nocowali w Warszawie i zabierali pracę do swojego miasta. Nie było jeszcze podglądu, prace więc musiały być bezbłędnie zapisane w pliku. Przez 3 kolejne noce nie spałem, jeżdżąc w trójkącie Sierpc, Ciechanów, Warszawa aby zdążyć naświetlić gazetę i wydrukować. Dzisiaj już nie mam takiego zdrowia, ani nie ma takiej potrzeby. Mam przyjemność poinformować Państwa, iż kilka dni temu została uruchomiona w Sierpcu pierwsza naświetlarka i nie trzeba już będzie jeździć do Warszawy, czy Płocka aby naświetlić prace drukarskie z czego "Rozmaitości" na pewno skorzystają, bo będziemy wspierać lokalną prasę. Szczęśliwie mam talent obniżania kosztów, dzięki czemu udało się przez tyle lat utrzymać wydawanie "Sierpeckich Rozmaitości". Staraliśmy się zawsze utrzymać wysoki poziom edytorski, by być wzorem dla innych, oczywiście chodzi tu o prasę lokalną. Czytelnictwo w Sierpcu nie jest wysokie. Szczytowym doświadczeniem był rok 1995, kiedy "Sierpeckie Rozmaitości" miały sprzedanych 1500 egzemplarzy, a drukowało się 2 tys. i w/g Instytutu Badań Prasoznawczych Uniwersytetu Jagielońskiego zajmowaliśmy 5 miejsce pod względem edytorskim na 1500 tytułów prasy lokalnej w Polsce. Poziom edytorski jest ściśle związany z poziomem autorów, bowiem współczesny czytelnik lubi mieć informacje podane atrakcyjnie, ilustrowane. Taka sytuacja teraz się wytworzyła w Sierpcu, bo sądzę, że wreszcie mamy środki komunikacji wszelkiego rodzaju, są niezależne wolne gazety prywatne, jest prasa partyjna, gazety samorządowe opłacane z naszych pieniędzy - swego rodzaju ewenement, jest prasa kościelno - religijna, gazetki szkolne. Cieszę się bardzo, że ostatnimi czasy "Sierpeckie Rozmaitości" ewoluowały w kierunku czasopisma literacko-historycznego i zespół ludzi który tam działa i pracuje tworzy jedną z grup twórczej sierpeckiej inteligencji. Te pączkowanie twórczych postaw ludzi skupionych wokół gazet, artystów jest bardzo potrzebne. Twórczość wszelkiego rodzaju daje miastu pewną tożsamość. Z innych gazet mamy też "Sierpc Magazine", ilustrowaną gazetę, która obrazem jak najwięcej chce przekazać zgodnie ze współczesnymi tendencjami, jest też "Inter Sierpc", takie bezpłatne wydawnictwo, które wprawdzie ukazuje się na razie nieregularnie, ale mam nadzieję, że osiądzie ono na trwałe jako czasopismo bezpłatne na lepszym trochę poziomie niż dotychczas. Tak więc spoglądając wstecz na 10 lat "Sierpeckich Rozmaitości" jakoś szybko to się stało , że zostałem założycielem 3 wolnych gazet sierpeckich.

Wszyscy jesteśmy właściwie świadomi, że po zmianach ustrojowych w Polsce nie jest tak, jak sobie niektórzy wyobrażali, ale że wszystko jest w naszych rękach, często sobie nie uświadamiamy. Licząc od góry, prezydent opłacany jest z pieniędzy podatnika, tak samo rząd i wybieralne władze samorządowe. Jeśli mają sprawnie funkcjonować, muszą się liczyć z tym, że na ich działania trzeba patrzeć, patrzeć im na ręce i te zadania prasa lokalna musi spełniać z całą swoją doniosłością. Rozumiem dylematy dziennikarzy prasy samorządowej, którzy nie mogą na szefa nic napisać, bo się boją zwolnienia z pracy itd., dlatego taka wolna, niezależna prasa jaką są "Rozmaitości" musi istnieć i musi się rozwijać. Sądzę, że powinna otrzymać wsparcie od samorządu. Dlaczego?, bo ujawnianie rzeczy dobrych, niedobrych, stanowienie swego rodzaju forum myśli i pomysłów, jest w ciągu kilku lat bardzo korzystne dla lokalnej społeczności, mimo czasem drobnych zatargów, afer które wynikają z ułomności natury ludzkiej. Chciałbym powiedzieć tutaj o dwóch szczególnych rzeczach, które wymagają wysokiego morale i pisania dziennikarza, mianowicie: społeczność lokalna doskonale się zna, wiemy, że są tutaj sprawy, które nie będą wypływały w sensie informacji na zewnątrz, nie będą stanowiły naruszania kodeksu karnego czy innego, ale będą stanowiły naruszenia kodeksu moralnego, a wiemy doskonale, że prawo moralne jest ponad prawem stanowionym. Nie może tutaj też być tak, że niektórzy przedsiębiorcy, przeprowadzają transakcje z osobami w pewnym sensie niesprawnymi umysłowo pogrążając ich w nędzy i czerpiąc z tego korzyści. Oni to wszystko robią oczywiście zgodnie z prawem, ale nie prawem moralnym. Takie rzeczy myślę, będziemy musieli ujawniać, i żeby społeczeństwo było zdrowe.

Druga sprawa bardzo ważna dla zadań prasy lokalnej to pozyskanie sobie sponsorów. We współczesnym jednak pojęciu filantropii sponsoring zaczyna się pojmować trochę inaczej niż do tej pory. Na początku przedsiębiorca uważa, że on zarobił pieniądze i z łaski daje jakieś ogłoszenie czy coś takiego, ewentualnie dając ogłoszenie myśli, że to ogłoszenie mu się zwróci przez zwiększone obroty. Tymczasem świadomość jego powinna być taka: przedsiębiorca zarabiając pieniądze i biorąc je od ludzi powinien mieć świadomość, że te pieniądze nie są jego, lecz ludzi, którzy mu zapłacili, oni mu powierzyli w zamian za jakiś towar czy usługi. Przedsiębiorca na tym zarobił. Im biedniejszy człowiek powierzył mu swoje pieniądze, np. za chleb, za ubiór, czy za coś innego, to tym bardziej może domagać się zwrotu. Więc nowoczesna filantropia polega na tym, że to co ten przedsiębiorca zarobi to w pewnym sensie tym ludziom zwróci, np. przez wspieranie środka komunikacji społecznej. To jest korzystne dla obu stron, przecież ten przedsiębiorca musi mieć artykulację swoich potrzeb. Przykładowo do władz komunalnych, jeśli chodzi o budowę wodociągu, chodników i masę innych drobniejszych rzeczy. Przecież nie będzie biegał do urzędu i tłumaczył za każdym razem urzędnikowi, który dalej nic z tym nie zrobi, bo mu się nie chce. Przepraszam za pewne uproszczenia ze względu na brak czasu.

Reasumując posłużę się słowami francuskiego ministra informacji, który stwierdził, że " Prasa musi mieć możliwość pisania wszystkiego, po to by niektórzy ludzie nie mieli możliwości czynienia wszystkiego". Kończąc chciałbym podziękować wszystkim moim współpracownikom, których było wielu przez tyle lat. Muszę powiedzieć, że dużo się od nich nauczyłem i współdziałanie z taką dużą grupą ludzi, bardzo różnych, było dla mnie dużym doświadczeniem. Wszystkim serdecznie dziękuję, a panu redaktorowi chciałbym złożyć najlepsze życzenia od gazety "Sierpc Magazine". W dniu obchodów 10-tej rocznicy istnienia "Sierpeckich Rozmaitości" życzymy dobrej kondycji finansowej dla wydawcy i twórczych inspiracji dla całego zespołu redakcyjnego.

Marek Zgliński