3/99
Myśli Prowincjała
- Chomąto w głowie -

Życie na północnym Mazowszu byłoby o wiele łatwiejsze, gdyby nie było tu tak płasko. F.-M. Klugemann jako stary góral był długo pod wielkim wrażeniem, jaki wywarły na nim mazowieckie równiny. Rozmyślając nad swoim późniejszym odkryciem na północnym Mazowszu memów zgody (fenomemów), Klugemann doszedł do wniosku, że musi istnieć związek między charakterem terenu a charakterem ludzi.

Mem zgody wyhodowany w środowisku społecznym północnego Mazowsza był możliwy dzięki warunkom zewnętrznym. Ludzie od pokoleń mieszkający na równinie żyją tak, jak wiatr zawieje. Ich zbiorowy geniusz wykształcił postawę, która ma przyszłość i jak zaraza ogarnie świat. Wtedy wszyscy będą zgodni ze wszystkimi i w ogóle nie będzie żadnych różnic między ludźmi. Wszyscy będą mieli po równo i dla każdego wystarczy. Będzie to czas panowania Wielkiej Igły, a czas ten jest już bliski.

Jeden z mistrzów Klugemanna - wielki memolog Immanuel Kant z Królewca, swą wizję północnego Mazowsza ujął krótko: "Niebo gwiaździste nade mną, a prawo moralne we mnie". Później Rosenblitt sformułował to dosadnie: każdy powinien mieć dyszel w głowie. Były to czasy maksymalizmu memologicznego, czasy przed wielkim odkryciem Klugemanna. W czasach Rosenblitta człowieka uważano za istotę, której podstawowym powołaniem jest posiadanie "dyszla w głowie". Każdy musiał mieć własny dyszel w głowie, aby móc w życiu wybierać. Dyszel w głowie upoważniał do dokonywania wyborów i tym samym mówił o wartości człowieka. Kto nie zdołał dopracować się dyszla we własnej głowie, był niewiele wart.

Dziś po odkryciu przez Klugemanna memów zgody wiadomo już, że zwycięską mutacją człowieka będzie północnomazowiecka mutacja z CHOMĄTEM W GŁOWIE. Jest to gatunek bardzo rozwojowy, praktyczny, poręczny, sam z ochotą się nawleka Wielkiej Igle na Jedynie Słuszną Nitkę.

M. Franek