2/2000
Myśli Prowincjała
- Nasze Hawaje

Północne Mazowsze poszukuje dla siebie miejsca na europejskiej mapie narodów zjednoczonych. Nie jest to sprawa łatwa, ale mieszkańcy północnego Mazowsza, którzy są realistami, wiedzą, że trzeba przygotować ofertę.

Oferta jest gotowa. Brzmi ona: Północne Mazowsze - żywym skansenem dla zadowolonych z siebie euroludzi.

Należy przyznać po głębszym namyśle, że jest to rola dla nas, północnych Mazowszan, wprost stworzona. . Europa od północnego Mazowsza niczego wymagać nie będzie. Niczego nie musimy zmieniać w naszym życiu i właśnie na tym zrobimy pieniądze. Zupełnie jak górale na Tatrach, Indianie w rezerwatach, Hawajczycy na Hawajach. Dziś widać jedynie zarys całego planu, ale po bliższym przyjrzeniu się widać, że północne Mazowsze po raz kolejny w swej tysiącletniej historii wygrało los na loterii. Zatem: co nas czeka? Nic. Ma być tak, jak jest. Już bowiem sam fakt, że jesteśmy, jest godny podziwu. Za umożliwienie podziwiania nas pobierzemy opłatę.

Zanim to nastąpi, musimy uzgodnić kilka spraw:

  1. odgrywamy teatr zgodnie, to znaczy dla pieniędzy potrzebnych na wykształcenie naszych dzieci, które powinny znaleźć sobie miejsce poza nasza wioską,
  2. jeżeli ktoś będzie rwał do przodu poza przyznany limit roli z myślą, że ugra więcej dla siebie, podlega bezwzględnej eliminacji jako jednostka stanowiąca zagrożenie dla bytu społeczeństwa,
  3. podziału łupu dokonujemy jak na prawdziwych komunistów przystało, czyli każdemu według potrzeb.

Taka jest oferta.

Teraz trzeba załatwić, żeby była przyjęta. Ten, kto tego dokona, zostanie naczelnikiem.

M. Franek